Mieszkańcy wschodnich granic Polski są przesiąknięci wpływami z Rosji lub Białorusi. Mowa potoczna mieszkańców Białegostoku ma naleciałości języka sąsiadów. Na białostoczan mówi się,,śledziki”, bo,, śledzikują”, czyli zmiękczają mowę w charakterystyczny sposób. Wschodnie dania wigilijne mogą różnić się od tych z Zakopanego lub Warszawy. Popularna w Białymstoku kutia, gości na stole katolików, równie często jak u wyznawców prawosławia.
Kutia to danie z maku, miodu i bakalii. Jej bazą bywa kasza jęczmienna lub pszenica. Przepis na kutię jest o tyle fantastyczny, że sami dobieramy proporcje. Możemy dodać więcej maku a mniej kaszy, lub na odwrót.
Decydując się na wschodnie dania wigilijne nie możemy zapomnieć o śledziu z grubo pokrojoną cebulą oraz ziemniakami w mundurkach. Kompot u Białorusinów jest ugotowany z suszonych owoców, podobnie jak u nas, ale charakteryzuje go mocno wyczuwalny posmak śliwki.
Przeglądając internet trafimy na łatwy lub trudny przepis na kutię. Niekiedy z pszenicy trzeba usunąć twardą łuskę, co jest niezwykle pracochłonne. Gdy pszenicę zastąpimy kaszą, danie będzie łatwiejsze.
Podróżując po Polsce, szczególnie przy granicach możemy dostrzec jak wpływy sąsiadujących krajów działają na tradycję oraz kulturę. Nie tylko wschodnie dania wigilijne są warte uwagi. Tradycyjne pieśni lub stroje, a także podobna mentalność tworzy wspaniałe krajobrazy granicznych społeczności.
Jeśli nigdy przepis na kutię nas nie zainteresował, może warto sięgnąć po niego i wypróbować danie. Może się okazać, że posmakuje rodzinie i zaproszonym gościom.